::Do tego, który przywraca uśmiech::

Nie zauważasz mnie w zgiełku piętrzących się wokół spraw nie-cierpiących-zwłoki. Kiedy w końcu mnie dostrzegasz rozkwitam wewnątrz milionem kolorowych kwiatów a jednocześnie uciekam wzrokiem przed Twym bacznym spojrzeniem i zapominam słowa zagubione gdzieś w zakamarkach zmąconego umysłu. Musisz myśleć, że budzisz we mnie przerażenie…

Jest mi trochę smutno kiedy Ciebie nie ma i dziwnie ekscytująco kiedy jesteś. Dziś na przykład przez cały czas zastanawiałam się jakbyś wyglądał bez tego swetra i najlepiej jeszcze bez tej koszuli pod nim… Lubię dołeczki, które robią Ci się kiedy się uśmiechasz, wyglądasz wtedy jak mały chłopiec w dorosłym ubranku.

Jesteś taki nieosiągalny… nigdy nie spojrzysz na mnie jak na kobietę, nigdy nie zdejmiesz dla mnie tego swetra i koszuli, nigdy nie staniesz się niczym więcej niż moją dziecinną fascynacją. Muszę tylko nauczyć się wytrzymywać Twoje niesamowite, pełne troski spojrzenie i nie podskakiwać radośnie ile razy do mnie mówisz.

Dobrze, że jesteś, bo dzięki Tobie nie-do-końca niewinnie uśmiecham się do swoich myśli. Po prostu.

One thought on “::Do tego, który przywraca uśmiech::

Leave a comment